Młode Lata

Opłakuję krople rosy,
które w włosach Ci zostały,
jak paciorki koralików,
które z Ciebie tam zerwałem.

Tęsknię za tym, co już było,
mgłą lat dawne dni przykryło,
no i zerkam skrycie wstecz.
Czasem myślę, że się śniło
moje życie mnie.

Opłakuję młode lata,
w fotografiach mi zostały,
taki jestem, taki będę,
jak to, co mi one dały.
.
.
Tajemnica

Możesz wziąć sobie ciszę kamienia,
jego spokój i zgodę na wszystko.
Możesz zabrać szelest strumienia,
jego chłodną, prostą przejrzystość.

Jak chcesz, możesz mieć łany zielone,
pod stopami je czuć miast betonu.
Kiedy spojrzysz, zobaczysz jak płonę,
weź kawałek ognia do domu.

Ptasie trele przechowuj jak skarby,
niech w twych uszach brzmią jak o świcie.
Każdy serca kawałek twardy
skruszy kwiatek , który wskaże ci życie.

Tajemnicę dostaniesz wszędzie,
deszcz ją wygra melodią na szybie.
Wiatr też będzie natury narzędziem,
a jezioro przekaże ją rybie.
.
.
Zobaczyłem Muzykę

Zobaczyłem muzykę,
chociaż istnieje w dźwiękach,
ujrzałem ją, kiedy tańczyłaś.

Poczułem spokój
w rytmie twojego oddechu
nocą, kiedy spałaś obok mnie.

Zrozumiałem,
obserwując zimowe drzewa 
zza szyby naszego maleńkiego pokoju.
.
.
Kredyt

Zdążę czy nie przed odjazdem,
policzę wszystko jeszcze raz.
Tyle obowiązków,
tyle rzeczy do zrobienia.
By nie być gołosłownym,
By zapełnić pozostały czas.

Plany, marzenia,
czy ze wszystkim zdążę?
Dwadzieścia, czterdzieści lat
do spłaty raty,
a ile kredytu na życie?
.
.
Prawda

Uciekasz mi ciągle z rąk,
jakbym chciał złapać powietrze
i śliska jesteś jak wąż,
który oswoić się mie chce. 

Kiedy myślę, że cię już mam,
wymykasz mi się stale,
pojawiasz się to tu, to mam,
kamuflujesz się doskonale.

Szamani i mistrzowie udają,
że cię posiedli i znają,
że zdemaskowali cię nagą,
lecz tylko mieszają śmieszność z powagą.
.
.
Lubię Deszcz

Lubię deszcz, kiedy szepce
gdy szelestem kropel jesteś.
Kiedy jego strugi otaczają mój pokój,
a burza trwa jak w szaleńczym amoku.

Lubię deszcz, kiedy oddycha
i kiedy jesteś ze mną szczęśliwa.
Kiedy dłońmi spływasz po moim ciele,
jak łzy, gdy chmur jest już za wiele.

Mamy tak mało czasu,
dlatego niewiele rzeczy nam potrzeba.
Mamy mało czasu,
tylko tyle, co krople spadające z nieba.

Lubię te kałuże na drodze ,
lubię kiedy je omijasz
a ja po nich chodzę.
Czuję mokre liście, a pod stopami trawę,
i deszczu na niej zabawę.

Lubię być schowany w oknie
i gdy wszystko do ostatniej nitki moknie.
Kiedy wodospady o nic już nie dbają,
po prostu są i spadają.

Mamy tak mało czasu,
dlatego niewiele rzeczy nam potrzeba.
Mamy mało czasu,
tylko tyle, co krople spadające z nieba.
.
.
Możesz

Możesz mówić innym językiem,
wzbogacać życie nowym nawykiem.
Możesz udawać, że to nie ty,
że jesteś kimś obcym z innej planety.
Lub możesz przenieść się ze wsi do miasta,
z szarego przechodnia na kogoś wielkiego wzrastać.
Jedno, czego tylko nie zmienisz,
to swoich korzeni.

Możesz zmienić przyjaciół i pracę,
możesz być biedny i stać się bogaczem.
Możesz porzucić swoje ślepe ego
i zyskać tak wiele, nie tracąc niczego.
Możesz stać się kimś innym , tym samym będac,
lub zmienić drogę prostą w krętą.
Jedno, czego tylko nie zmienisz,
to swoich korzeni.

Możesz, zmienić nazwisko i imię,
żyć i umrzeć w tej samej godzinie.
Możesz tylko swoją cząstkę świata poprawić
albo życie swoje na czekaniu strawić.
Możesz w końcu zrobić co zechcesz,
zamienić ściany ze strachu w świeże powietrze.
Jedno, czego tylko nie zmienisz ,
to swoich korzeni.
.
.
Jeszcze Tylko

Jeszcze tylko dzień, może dwa,
jeszcze tylko sprzątnę swój świat.
Jeszcze tylko pożegnam się,
potem zniknę gdzieś.

Jeszcze tylko zapomnę jak śpisz,
jeszcze zamknę za sobą drzwi.
Jeszcze tylko odwrócę się raz,
potem nie będzie już nas.

Czy zacząć wszystko od nowa,
czy zbierać resztki jak pies.
Czego chce jedna połowa,
nie chce ta druga część.

Czy zacząć znów od początku,
co było,minęło jak wiatr.
Nie robić z niczego wyjątku,
odrodzić się można nie raz.

Jeszcze tylko zwiędnę jak kwiatek,
jeszcze tylko wybaczę.
Jeszcze tylko jedno spojrzenie
i wszystko zmienię.

Jeszcze tylko raz cię przytulę,
tak jak nigdy,tak czule.
Potem jakbym wypłynął w morze,
los swój otworzę.
.
.
Cisza

Cisza to milczące usta
z wiatrem na werandzie,
z mrówką w trawie
i z wróblem na płocie,
poplamione łąki obojętnie falujące
i pod ręką cały świat,
kiedy tylko zechcesz.

Motyle latające bezszelestnie
i noc, kiedy pies szczeka do księżyca,
i jeszcze cisza, która rodzi się w środku,
kiedy jesteś wdzięczny.
.
.
Czary

Lawendowe wzgórza
przede mną,
za mną miasto.
Delikatne drganie strun
zapowiada czary,
które zdarzają się
każdego dnia.
.
.
To chcę zapamiętać

To chcę zapamiętać,
o tym chcę zapomnieć.
Są chwile szalone i te nieprzytomne,
są dni wypełnione aż do życia granic,
i są puste, nieważne, bo oddane za nic.

Nie żałuje szczęścia, które gdzieś się skryło,
że nie przyszło teraz, że nigdy go nie było.
Nie żałuję rozstań, pożegnań na zawsze,
teraz po tych latach już inaczej patrzę.

Nie tęsknię, bo idę, wkoło się rozglądam,
gdy zechcę, to stanę albo co sił pognam.
Nie pragnę, bo piję, źródło bije we mnie.
Świat już dał mi wszystko, co mi w nim potrzebne.


.
Myślałem

Myślałem, że to co mamy, jest poza światem,
że nie uszczerbi tego nawet czas.
Myślałem, że nasze serca są bogate,
że nie musimy nic od nikogo brać.

Myślałem, że to co mamy, już wystarczy,
a to czego pragniemy jest już w nas.
Że każdy ślad po bólu jest już starty,
a co ja zgubiłem, to ty przecież masz.

Gdy nasze oczy miały jeszcze światło,
a ciała były jak układy gwiazd.
Myślałem wtedy, że wszystko zrobić warto,
by być przy tobie, by przy tobie trwać.

Niebo to się zamyka, to otwiera.
Jak ty, co jesteś ze mną i opuszczasz mnie.
Kwiat rośnie, kwitnie i umiera,
z wiatrem przemija nie wiadomo gdzie.

Niebo się zmienia w mgnieniu oka,
jak szarość chmur w błękitny cud.
Wiem, że niełatwo jest wciąż kochać,
kiedy pomiędzy nas się wkrada chłód.


.
Każdy Dzień

Każdy dzień jest inny,
dziwny i niewinny,
rankiem nieodkryty
wieczorem przeżyty.

Jesteś swym malarzem,
twórcą własnych zdarzeń,
to co masz w swych rękach,
możesz w każdej chwili
uwolnić lub spętać.

Każdy dzień jak owoc 
smaczny i dojrzały,
soczyście przeżyty
w pamięci ocalały.


.
Teraźniejszość

Pozwól płynąć rzece
jej własnymi prądami.
Gdzie cię los poniesie,
idź z ufnaścią za nim.

Pomiędzy przeszłością
a jutrem oddychaj.
Czas jak woda w garści
przez palce umyka.

Nie poczujesz, co będzie,
i nie zaznasz, co było.
W nachalnościach myśli
ciche piekło się skryło.

Pozwól się wydarzyć,
biegom rzeczy płynąć.
Teraźniejszość jest twoją
towarzyszką jedyną.

.
Może spowolnię prędkość światła

Może spowolnię prędkość światła,
by czas przy tobie mi nie uciekał.
Bo to co najpiękniejsza w życiu,
nigdy, przenigdy nie poczeka.

Może niedzielę z tobą spędzę,
całe godziny przegadamy.
Szukam bliskości z tobą wszędzie,
tych chwil tak mało przecież mamy.

A gdyby tak wyjechać razem,
zostawić wszystko, choć nie wypada.
I tylko spojrzeć w okno czasem,
sprawdzić, czy świat istnieje nadal.

Może się w końcu ustami nasycę,
zatrące się w twoich szeptach zupełnie.
Przez codziennie sprawy nasz czas gdzieś przemycę,
bo tylko wtedy żyję pełniej.

.
Nauka

Nauczyłem nie skazywać się i nie karać,
gorzkim i kwaśnym się delektować.
Brzydoty szczerze nie wychwalać, 
gości niechcianych nie przyjmować.

Że nie mam racji, to nieważne,
oddam to wszystko, co mnie gasi.
Oddychać chcę w minucie każdej
dla tych niewartych już czasu nie tracić.

Umiem być niczym, gdy tego trzeba,
i tak się spieszyć, by iść powoli.
Potrafię też z bólu cień sensu wygrzebać,
jak letnie ptaki, chcę żyć do woli.

Nauczyłem uczyć się każdego dnia,
łakomie karmić się przepychem świata.
A z życia brać, co mi ono da
będę się uczyć wszystkie lata.


.
Stać na wzgórzu

Możesz stać na wzgórzu
i rozrzucać spojrzenia.
Oczy wciskać wszędzie,
gdzie cię tylko nie ma.
Zmysłami wciąż szpiegować,
świat dookoła znaczyć.
Lecz możesz nic nie widzieć
i nigdy nie zobaczyć.

Możesz nadstawiać uszu
i podsłuchiwać szepty.
Możesz otworzyć okna
w domu na klucz zamknięty.
Słowa, co padły z ust innych
I myśli możesz usłyszeć.
Co z tego, gdy jesteś głuchy
na swoją wewnątrz ciszę.


.
Księżyc 

Kiedy księżyc wyszedł na ulicę, 
zaszeleścił drzewami ze szczęścia. 
Pogłaskał asfaltowe wstęgi 
i trochę bezczelnie pozaglądał przez okna do domów. 

O północy wystraszył samotnego kota, 
uśpił kierowcę ciężarówki 
i poruszył śmieci na chodniku. 
Nagle schował się obrażony, 
że widzi tylko pół świata. 


.
Strony internetowe dla firm - szybko i za darmo!