Blog

Z prądem

2018-04-29 14:56:12, komentarzy: 1

 Z PRĄDEM                                                                                                                                    

 Wszystko we wszechświecie  znajduje się w ruchu.  Dla naszego gołego oka ruch galaktyk niestety jest niemożliwy do uchwycenia , jednak wiadomo, że poruszają się one z zawrotną predkością. Wszystkie ciała niebieskie podlegają jakimś siłom, które wprawiają je w ruch. Planety okrążają swoje gwiazdy i wirują  wokół własnej osi a naturalne satelity okrążają swoje planety tak jak księżyc ziemię. Słońce,które wydaje się niezmiennie trwać na niebie od eonów  lat, zresztą tak jak i wiele innych gwiazd, za pięć miliardów lat rosnąc pochłonie w ognistym piekle swoje planety i w końcu umrze w potężnej eksplozji. A dojdzie do tego za sprawą nieustannych reakcji chemicznych we wnętrzu naszej gwiazdy. Niebo nad nami tylko z pozoru jest trwałe i spokojne. Tak samo ma się rzecz w świecie subatomowym. Mimo, iż patrząc na otaczjące nas przedmioty materialne widzimy je raczej w stanie bezruchu , bo przecież kamienie, krzesła czy szklanki same od siebie się nie poruszają (no chyba, że mają do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi), to jednak znów tutaj zawodzą nas nasze ludzkie zmysły postrzegania. Otóż cały świat materialny zbudowany jest z maleńkich cząstek , niewidzialnych dla nas, które nieustannie drgają i wirują. Wynika z tego, że nasz wszechświat nie jest statyczny, lecz dynamiczny. Stając się wnikliwym obserwatorem rzeczywistości i natury można łatwo zauważyć jej żywotność i dynamikę. Ciągle zmienia się pogoda i pory roku. Wieją wiatry, rosną drzewa i trawa, szaleją sztormy,płyną rzeki. W ludzkim świecie miasta tętnią życiem, ludzie ciągle się gdzieś przemieszczają , zmieniają się pokolenia, świat pulsuje i podlega zmianom i jedyną niezmienną zasadą we wszechświecie jest prawo ruchu czyli ciągłej zmiany. Aby móc dobrze zrozumieć życie i nasze otoczenie, to dalsze i to najbliższe, odnaleźć się w nim i z nim dobrze współżyć, musimy przyjąć do wiadomości, że nic nie jest stałe. Rzeczywistość nie jest stabilna, życie nie stoi w miejscu. Jest dynamiczne, ruchliwe i zmienne. Powolutku schodząc  z tych naukowo-filozoficznych rozważań na ziemię i przenosząc  je na grunt bardziej przyziemny i dotyczący nas bezpośrednio, trzeba zauważyć , że ta zasada ciągłej zmiany i bezustannego ruchu, działa również w naszej zwykłej codziennej  egzystencji.  Życie społeczne, które sami sobie przez lata zorganizowaliśmy rządzi się takimi  samymi prawami  jak życie natury. Z socjologicznego punkty widzenia funkcjonowanie organizmu społecznego jest tak samo dynamiczne, szybkie i zmienne jak życie całego wszechświasta. Obserwując życie społeczne  na przestrzeni kilku dziesięcioleci wstecz, można nawet zauważyć, że z każdym kolejnym pokoleniem  jest ono szybsze i bardziej zmienne od poprzedniego. I może się to komuś podobać lub nie, nic i nikt  tego nie zmieni. Świat jest rzeką do której, gdy się wejdzie to płynie się z jej prądem, gdy się jednak pozostaje na brzegu, nie dopłynie się nigdzie, mało tego jest się wyrzuconym poza nawias głównego nurtu życia,  jest się ignorowanym, niezauważanym i zapomnianym. Można jeszcze wejść do rzeki i próbować iść pod prąd, ale grozi to utonięciem, a w najlepszym wypadku wyczerpaniem, frustracją i rozgoryczeniem. Przeciwstawianie się prawom natury, buntowanie się przeciw nim jest kosztowne i niebezpieczne, a życie mamy przecież tylko jedno. Dotrzymywanie kroku światu i nadążanie za zachodzacymi w nim zmianami wymaga także od nas wprowadzenia zmian w nas samych. Wymaga elastyczniści i otwartości tak na drodze zawodowej jak i w życiu prywatnym. Wiekszość z nas w jakiś podświadomy sposób broni się przed dynamiką życia, przed jego zmiennością i szybkością. Pragniemy stabilności i spokoju których w obecnych czasach nie ma. Boimy się zmian, bo zmiany niosą ze sobą niepewność i nieprzewidywalność. Chcielibyśmy pracować w jednej firmie, najlepiej przez całe życie i nie martwić się ciągłymi zmianami pracodawcy i ciągłym szukaniem pracy. Chcielibyśmy mieszkać w jednym miejscu przez całe życie i nie zaprzątać sobie głowy przeprowadzkami, które bardzo często wiążą się właśnie ze zmianą pracy. Chcielibyśmy robić w życiu niezmiennie to samo, być przywiązanym do  własnego zawodu, lecz czasami  sytuacja gospodarcza wymusza na nas zmianę uprawianej profesji, nawet w zaawansowanym już wieku. I ci którzy nie boją się zmian, są otwarci, elastyczni, chłonni nowości, wygrywają. Ci którzy są na bieżąco z biegnącą rzeczywistością, czyli rozwijającą się technologią, zmianami ekonomiczno-gospodarczymi, tendencjami na rynkach i ogólną sytuacją na świecie, zwyciężają. Ci , którzy potrafią  (pozwolę sobie w tym miejscu  użyć nowoczesnego terminu) aktualizować swoją wiedzę i umiejętności do wymogów dzisiejszych czasów, płyną na najwyższej fali. Epoka industrialna odeszła w przeszłość. Kiedyś życie płynęło wolniej. Obecni emeryci mogli pracować zawodowo na tych samych posadach po kilkadziesiąt lat, a nawet i całe życie. Mogli ,,cieszyć się stabilnością" (piszę te słowa w cudzysłowiu bo nie do końca uważam to za pozytywne) i nie martwić się szczególnie o przyszłość. Dzisiaj świat jest inny, zmienił się. W epoce informacyjnej którą mamy obecnie, naważniejsza jest szybkość i zmiana. Szybkość podejmowania decyzji i umiejętność dostosowywania się do zachodzących zmian. Ruch i reakcja. Czy to źle, czy dobrze? Ani dobrze ani źle. Jak we wszystkim zawsze są te dobre strony i te złe. Dobre są takie, że dzięki przymusowi dostrojenia się ze swoim instrumentem  do tego jak gra orkiestra świata, rozwijamy się. Nabywamy nowe umiejętności, poznajemy różne zawody, stajemy się bardziej wszechstronni, nabywamy wiekszą wiedzę. Zła strona jest taka, że niestety wielu ludzi nie rozumie mechanizmu działania obecnej rzeczywistości, wręcz nie przyjmuje do wiadomości tego jak funkcjonuje świat. Strach i obawa przed zmianami, nieumiejętność  brania życia we własne ręce, jakiś wewnętrzny opór względem prawdziwej rzeczywistości, bezruch i stagnacja powodują przegraną tych ludzi. Ci ludzie skazują się sami na pozostanie na brzegu i patrzenie z goryczą na odpływający i uciekający im coraz dalej świat. Inni, ci którzy próbują płynąć pod prąd, bo nie odpowiada im kierunek naturalnego biegu rzeczy i nie godzą się z rzeczywistością, po jakimś czasie tracą siły, energię a czasami wielki kawał życia, by w końcu zrezygnować ze swojej walki z wiartakami. Nie da się zatrzymać świata. Jesteśmy jego częścią i żeby dotrzymać mu kroku i nadążyć za jego zmianami musimy stać się częścią tych zmian. A żeby to zrozumieć , musimy zmienić siebie , swoje myślenie. Musimy uwolnić się z tej powłoki która nas oddziela od tego co się dzieje wokół nas. Czasami trudno się otworzyć , przełamać, wiem to z własnego doświadczenia . Ale na szczęście dzisiaj mamy wiele narzędzi by sobie pomóc. Począwszy od książek i różego rodzaju poradników o tematyce samorozwojowej poprzez szkolenia czy wykłady na ten temat, które mają nam pomóc w przełamywaniu wewnętrznych barier i ograniczeń psychicznych. Na polu zawodowym mamy szereg kursów, które pozwalają nam opanować nowe umiejętności zawodowe, rozwijać się, czy nawet w ogóle przebranżawać. Wszystko po to by dostosować  się do potrzeb ciągle zmieniającego się rynku, po to by być na bieżąco i nie zostawać w tyle. Bardzo łatwo i wygodnie być ignorantem, nie przyjmować do wiadomości prawdy o rzeczywistości, udawać, że mnie ta rzeczywistość nie dotyczy i krytykować ją. Trudniej natomiast być odważnym, brać co daje świat, płynąć czasami rwącym nurtem, ale płynąć. Trudniej być otwartym, ale człowiek otwarty na świat, mimo trudności czerpie z życia więcej niż ten zamknięty za drzwiami ignorancji. Myślę, że te słowa mają uniwersalne znaczenie dla każdego człowieka w dzisiejszym pędzacym świecie. Ale szczególnego znaczenia nabierają dla mnie i dla wszystkich emigrantów, którzy z racji tego, że mieszkamy nie u siebie, niejako  zmuszeni jesteśmy  do podwójnego wysiłku w kierunku przystosowywania się do zasad rządzących tak naprawdę obcą nam rzeczywistoscią. Muszę powiedzieć, że na przestrzeni lat spędzonych w UK spotkałem się  ze strony Brytyjczyków z podziwem wyrażanym  w stronę  Polaków.  Słyszałem ich opinię o tym jak znakomicie potrafimy sobie radzić, i jak szybko potrafiliśmy się przystosować do życia w ich kraju. To bardzo budujące, ale myślę, że dużo jeszcze mamy do zrobienia w tym kierunku, tym bardziej, że ostatnio nie ułatwia nam się życia tutaj.  Uważam, że konieczność  ciągłych zmian , ciągłego działania, ciągłego ruchu- buduje, wzmacnia, rozwija i motywuje. Takie doświadczenia wydobywają z człowieka niesamowite pokłady energi, powodują, że człowiek jest w stanie osiągnąć bardzo wiele.

« powrót

Dodaj nowy komentarz

  • piotr 21:08, 5 maja 2018

    A co jeśli całą wiedza dana ludzkości na temat wszechświata to nic innego jak mitologia i mech i paproć.
    A co jeśli to wszystko nieprawda jak tysiące kłamstw jakimi nas karmią media od ery tranzystorowej ?
    A co jeśli ziemia wygląda inaczej ? Bo na pewno nie wygląda świat tak jak na mapie jaką znamy, mapie świata.
    Mapa świata to jaką wszyscy pamiętamy ze szkoły podstawowej aż do dziś to nie jest mapa świata, nawet nie jest tak napisane. Napisane jest na każdej takiej mapie : COLLINS THE WORLD a to oznacz że to wizja rzutu kontynentów zrobiona przez pana COLLINSA.
    Co jest na pewno nie odzwierciedleniem rzeczywistości tylko pewną interpretacją którą teraz nazywa się poprawnością polityczną.
    Z uwagi że kiedy tworzono tą mapę Europa była w fazie dominacji nad światem i dlatego znajduje się w jej centrum a Londyn na południku 0 stopni. Poza tym Europa jest w rzeczywistości dużo mniejsza a Ameryka południowa i Afryka większa , celowo zrobiono taki zabieg by podświadomie pomniejszać rolę jednych kontynentów a innych wywyższać.
    Ale jeśli chcesz bardzo twardego dowodu nawet uznając że się mylę , bo dlaczego niby miałbym mieć rację to popatrz na
    fenomen jakim jest to że NEW YORK leży na tym samym równoleżniku co Portugalia i południe Hiszpanii ....
    Jeśli tak to klimat powinien panować ten sam bo temperatury na Ziemi są wypadkową odległości od równika, czyli szerokość geograficzna taka sama to taka sama pogoda na całym pasie ziemskim.
    A tu jest niestety problem bo w New Yorku klimat jest nawet często ostrzejszy zimą od Polski, dużo większe opady śniegu, długa zima i mroźna a w Hiszpanii i Portugalii upały takie że śniegu ani ujemnych temperatur nie ma , mało tego jest tam tak gorąco że różnica miedzy New Yorkiem i tymi krajami zimą może wynosić 30 stopni C.
    To tak apropo "obrotu swer niebieskich" :-) wybacz że do reszty tekstu się nie odniosę bo nadto bym się musiał rozpisywać a jak widać po tym fragmencie , zajmuje to trochę znaków :-)
    Pozdr

    Odpowiedz
Strony internetowe dla firm - szybko i za darmo!